Do tej pory myślałem, że wrócisz, to co działo się w mojej
głowie, było jednym koszmarem. Byłem pewny, ze
jak obudze się, ty będziesz leżał uśmiechnięty obok mnie, tak jak zawsze
z rana.
Ale w końcu zacząłem zdawać sobie z tego sprawe, że już
nigdy nie wrócisz. Dziś nawet nie wiem co mam ze sobą zrobić. Myśle, że chłopaki
wiedzą, ze chcę być sam, dlatego nie dzwonili do mnie i nie pisali. Nikt nie
przyszedł do mnie, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Doceniłem to,
przecież każdy ma żałobę. Ja również…
Spędziłem cały dzień w twoim ulubionym fotelu, wpatrując się
pusto w telewizor próbując zapomnieć o bólu. Po trzech, maksymalnie czterech
piwach upadłem na podłogę z płaczem. Rzeczywistość w pewien sposób… uderzyła
mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz