piątek, 8 listopada 2013

Day Forty-Two & Forty-Three

Wczoraj rano obudziłem się z bólem głowy, było to spowodowane tym, że wypiłem zbyt dużo ostatniej nocy. Nie pamiętam niczego co robiłem. Gdy wychodziłem z pokoju zastałem siedzącego na kanapie w milczeniu Liam’a czytającego gazetę. Kiedy zobaczył, że już nie śpie uśmiechnął się delikatnie do mnie i poklepał miejsce obok siebie abym usiadł. Nie miałem zamiaru ruszać się z miejsca w którym stałem, zanim się do mnie odezwał  ciężko westchnął.
„Jak się czujesz?”- zapytał
Nie wiem czy to było spowodowane kacem czy po prostu o wszystkim zapomniałem, to co działo się wokół nie było dla mnie rzeczywiste. Bardzo żałuje słów które wypowiedziałem później.
„Gdzie jest Harry?”
Oczy Liam’a wypełniły się łzami, po chwili zaczął szlochać. Chciałem zapytać co się stało lecz nagle wszystko sobie przypomniałem.
Odszedłeś. Do tej pory to słowo wypowiadałem wiele razy, ale nie wierzyłem w nie aż do tamtego momentu.
Na prawde odszedłeś.
Poczułem, że trace kontrole nad swoim ciałem, upadłem.
I oto jestem tutaj, w szpitalnym łóżku z otaczającymi mnie przewodami wpompowującymi chemikalia w moją krew, tak jakbym ich na prawde potrzebował.

To nie jest tak, że jestem chory czy coś. Mimo to, ludzie patrzą na mnie jakbym był i w każdej chwili mógł się załamać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz