Przepraszam, że wczoraj cię nie odwiedziłem. Niall, Liam i
Zayn mieli inne plany i zaciągnęli mnie ze sobą na plażę.
Nie było wystarczająco ciepło, ale im się wydawało, że to
dobry pomysł niezależnie od pogody. Prawdę mówiąc nienawidziłem tego. Gdy oni
biegali po pisaku grając w piłkę ja siedziałem na trawie, spoglądając na fale rozbijające
się o brzeg i kamienie.
Było tak spokojnie i cicho. Prawie zatraciłem się w tym
obrazie gdy usłyszałem głos. Twój głos. Czułem twoją obecność obok mnie, tak
jakbyś zarzucił swoją rękę wokół mojego ramienia. Kiedy się obejrzałem
uśmiechnąłeś się do mnie szeroko uśmiechem, który zawsze powodował u mnie
drżenie serca
„Uwielbiam tą plażę, Lou, czyż nie jest piękna ?”
Byłem tak oszołomiony, że nie byłem w stanie nic
odpowiedzieć, łzy odebrały mi zdolność do mówienia i poruszania się. Chłopcy od
razu to zauważyli i szybko ruszyli w moją stronę, odciągając mnie, gdy
krzyczałem twoje imię, błagając żebyś wrócił.
Dzisiaj jestem zmuszony do spędzenia całego dnia z Zayn’em,
który zaoferował się, aby wziąć mnie pod swoje skrzydła na noc. Odmawiałem, ale
po wielu namowach uległem i zgodziłem się.
Nie robiliśmy nic specjalnego, po prostu siedzieliśmy i
rozmawialiśmy o wszystkim. Nie pozwalał nawet mi mówić o tobie i to mnie
raniło.
Na prawdę bardzo przepraszam, że nie przyszedłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz