poniedziałek, 11 listopada 2013

Day Eighty & Eight-One

Przepraszam, że wczoraj cię nie odwiedziłem. Niall, Liam i Zayn mieli inne plany i zaciągnęli mnie ze sobą na plażę.
Nie było wystarczająco ciepło, ale im się wydawało, że to dobry pomysł niezależnie od pogody. Prawdę mówiąc nienawidziłem tego. Gdy oni biegali po pisaku grając w piłkę ja siedziałem na trawie, spoglądając na fale rozbijające się o brzeg i kamienie.
Było tak spokojnie i cicho. Prawie zatraciłem się w tym obrazie gdy usłyszałem głos. Twój głos. Czułem twoją obecność obok mnie, tak jakbyś zarzucił swoją rękę wokół mojego ramienia. Kiedy się obejrzałem uśmiechnąłeś się do mnie szeroko uśmiechem, który zawsze powodował u mnie drżenie serca
„Uwielbiam tą plażę, Lou, czyż nie jest piękna ?”
Byłem tak oszołomiony, że nie byłem w stanie nic odpowiedzieć, łzy odebrały mi zdolność do mówienia i poruszania się. Chłopcy od razu to zauważyli i szybko ruszyli w moją stronę, odciągając mnie, gdy krzyczałem twoje imię, błagając żebyś wrócił.
Dzisiaj jestem zmuszony do spędzenia całego dnia z Zayn’em, który zaoferował się, aby wziąć mnie pod swoje skrzydła na noc. Odmawiałem, ale po wielu namowach uległem i zgodziłem się.
Nie robiliśmy nic specjalnego, po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim. Nie pozwalał nawet mi mówić o tobie i to mnie raniło.

Na prawdę bardzo przepraszam, że nie przyszedłem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz