Próbowałem walczyć z tym pragnieniem, ale męczyło mnie to
już od jakiegoś czasu. Roztrzaskałem całe lustro, oczywiście uderzyłem zdrową
ręką. Widok krwi sączącej się z moich świeżych ran fascynował mnie. Pozwoliłem sobie siedzieć i wykrwawiać się
dopóki nie poczułem zdrętwienia.
Nie było bólu, tylko ogarniający mnie spokój, aż nie
zacząłem popadać w nieświadomość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz