piątek, 25 października 2013

Day One

Obudziłem się tak jak każdego ranka, spodziewałem się ciebie skulonego obok mnie. Ale kiedy się obudziłem łóżko było puste, nie było po tobie żadnego śladu. Początkowo tłumaczyłem sobie że robisz śniadanie lub bierzesz prysznic. Cisza w całym mieszkaniu powinna zaniepokoić mnie, przepraszam że nie zwróciłem na to uwagi. Powinienem wiedzieć. Powinienem cię powstrzymać.

Kiedy w końcu wstałem z łóżka, cisza w domu denerwowała mnie, moje nerwy zaczęły działać. Czułem się roztargniony. Zacząłem chodzić i szukać ciebie. Z każdym krokiem moje nogi coraz bardziej się uginały. Myśle, że można powiedzieć, że w końcu upadłem na kolana kiedy znalazłem ciebie. Płakałem naprawdę dużo. Moje łzy były trucizną a serce zaczęło pompować jad w żyłach na widok ciebie. Ale nie winię ciebie, nigdy tego nie robiłem. Winie samego siebie. Nigdy nie będę w stanie zapomnieć tego dnia, widoku zimnego ciała nieruchomo leżącego na podłodze. To nawiedza mnie każdego dnia i każdej nocy. Zrobiłem tylko jedną rzecz którą zdołałem wykonać, zadzwoniłem na pogotowie. Byli w mieszkaniu w ciągu kilku minut, zabrali ciebie ode mnie. Nie byłem w stanie się ruszyć, tak samo jak Niall i Zayn, do których zadzwoniłem zaraz po wykonaniu telefonu na pogotowie. Liam prowadził wioząc nas za karetką, kiedy ja cicho płakałem do siebie na tylnim siedzeniu. Nie chciałem w to uwierzyć 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz